aaa4 |
Wysłany: Wto 9:55, 04 Lip 2017 Temat postu: |
|
zwal pazia, ktory wlasnie przechodzil. Z roztargnieniem uswiadomil sobie, ze jego twarz czesto widuje w tej czesci korytarza, choc nie mogl dojsc przyczyny, dlaczego to dziecko mialoby spedzac tutaj tyle czasu. Kiedy chlopiec rozpoznal wzywajacego go uzdrowiciela i domyslil sie, ktorymi drzwiami wyszedl, zbladl.To nieslychane - kwasno pomyslal Devan. - Czy jest ktos, kto by sie o nia smiertelnie nie obawial?
-Potrzebuje gonca, ktory zanioslby krolowej wiadomosc, najlepiej kuriera-
-herolda, poniewaz tylko taki odszukaja, nie strawiwszy godzin na poszukiwanie.
A nowina nalezy do pilnych.
Paziowi zadrzaly usta.
-Lady-herold? - powiedzial niepewnym glosikiem. - Czy ona... umarla?
-Panie Swiatla, nie! - Devan przylapal sie na tym, ze po raz pierwszy od wielu dni ma ochote wybuchnac grzmiacym smiechem. Potrzasnal dzieckiem, usmiechajac sie od ucha do ucha. - Prawde powiedziawszy, szukajac dla mnie poslanca, rozglos te nowine na cztery strony swiata! Talia jest i pozostanie z nami. I, w samej rzeczy, wkrotce bedzie cieszyc sie dobrym... znakomitym zdrowiem!
JEDENASTY
Niczym niezmacona radosc Dirka nie mogla trwac dlugo. Wkrotce przypomnialy o sobie obowiazki, ktore byly wazniejsze nawet od osobistego szczescia. Jedynie Talia wiedziala, co wydarzylo sie w stolicy Ancara i czego nalezy sie spodziewac. Niebezpieczenstwo wisialo nad Valdemarem, a jedynie ona mogla powiedziec, jak bylo wielkie. Gdy nieco otrzezwieli, Dirk rzekl wolno:-Orthallen nie byl jedynym wrogiem.
Jej twarz nie mogla juz byc bielsza, jednak szerzej otworzyla oczy, w ktory okraglily sie ogromne zrenice. |
|